Skąd się wziął fenomen Black Flag?

Od Black Flaga o wiele bardziej podobał mi się Rogue. Strasznie niedoceniona odsłona, a tak naprawdę to po prostu ulepszony BF. Rogue posiada o wiele lepszą fabułę. Historia łączy się z innymi odsłonami, przez co tytuł ten jest świetnym łącznikiem w serii. Również Shay jako bohater podobał mi się bardziej od Edwarda. Kenway to taki typowy awanturnik, który asasynem został, bo... został i tyle. W kwestii rozgrywki dalej mamy pływanie statkiem, ale Rogue wprowadza trochę urozmaiceń, przez co gra się fajniej. I zdecydowanie klimaty były ciekawsze, wody skute lodem podobały mi się bardziej od słonecznych wysepek.
Jednak nie jest to moja ulubiona część. Zastanawiałbym się pomiędzy II, a Unity. Tak... Unity. Grałem w tego Asasyna już jakiś czas po premierze, przez co dostałem produkt spatchowany. Naprawdę, bez uprzykrzających życie bugów i ścinek, Unity jest genialnym tytułem. Ma to, za co najbardziej lubię serię Assassin's Creed. Miasto i kontekst historyczny. Paryż to najładniejsza miejscówka z całej serii. No i nie było tu pływania statkami, a rozgrywka wróciła do dwójkowych korzeni i urozmaiciła mechanikę przez nowy system walki, skradanie, rozbudowane misje poboczne, czy nawet RPGowe naleciałości w postaci ekwipunku i umiejętności. Cudo.

Bardzo lubię BF (jako jedynego asasyna) za własnie ten wątek piracki ale strasznie mi tam brakowało pływania "czymś większym".
Szkoda że nikt nie wpadł na pomysł zrobienia takiego port royal w stylu BF, w ogól jest jakiś deficyt gier pirackich pod singla.

W Black Flag najsłabsze jest to co dzieli z innymi Assassynami. Gdy wychodzi w morze staje się świetną grą.

Ja od 10 miesięcy nie mogę ukończyć i w ogóle przekonać się do tej gry. Po zrobieniu iluś tam głupich questów pobocznych ogrywam praktycznie wątek główny i po 30 minutach mam dość... O ile umiejscowienie akcji to coś wspaniałego, ale sama gra to pusta, pozbawiona treści, nudna produkcja. Jedynie bitwy morskie i w ogóle akcja na morzu jest najlepsza - reszta niestety nie ma wiele do zaoferowania. A szkoda, bo audiowizualnie jest bardzo dobra, ale to jest po prostu wydmuszka...

Black Flag to był bardzo przyzwoity zespół.
Trzy miliony przynajmniej wie :)

https://www.youtube.com/watch?v=Fsbvo5GVK10

Fenomenalna grywalność. Ukończyłem dwukrotnie. Pewnie za jakiś rok, znowu zapuszczę.

BF akurat był zajeb.. moim zdaniem fajnie to wszystko było zrobione pomyślane.Jak zaczęły wychodzi te AC rok po roku to już mi się odechciało grać w to w ogóle lecieli po marce no ale są fanatycy serii niech grają chłopaki i dziewczyny :P

Według mnie Black Flag jest przykładem na to, że ten cały koncept ze skrytobójcami jest w tej chwili kulą u nogi dla serii. Jakby zrobić grę w tym stylu, ale po prostu o piratach, o konkwiście, o odkrywaniu Nowego Świata to myślę, że gra by na tym zyskała. Dodam, że tak jak @Zdzichsiu uważam AC:Rogue za lepszą grę. Do jego wypowiedzi mogę dodać, że AC:BF miał kretyńskie misje z cyklu śledź i podsłuchuj, których chyba było więcej niż 50%... nawet okrętami się śledziło... W AC:Rogue NA SZCZĘŚCIE tych misji zabrakło (albo było ich niewiele bo nie pamiętam szczerze powiedziawszy :P).
Tak WIEM, że gra jest o asasynach i skradania powinno być mnóstwo, ale te konkretne były akurat nudne do kwadratu :P.